Polski Portal Morski
Aktualności Ważne

Nowe przepisy: Koniec z paleniem pełnowartościowego drewna

W polskiej energetyce zawodowej nie wolno już spalać pełnowartościowego drewna. Nowe przepisy to duża zmiana zarówno dla branży drzewnej, jak i dla ochrony środowiska. Drewno dobrej jakości będzie teraz trafiać tam, gdzie daje większą wartość – do produkcji mebli, stolarki czy innych wyrobów przemysłowych. Do pieców w elektrowniach trafią jedynie odpady drzewne.

Skąd nowe przepisy?

Branża drzewna i organizacje ekologiczne od lat apelowały, by nie marnować surowca dobrej jakości na spalanie w energetyce. Ich argument był prosty: pełnowartościowe drewno można wykorzystać w przemyśle – do produkcji mebli, podłóg czy okien – w ten sposób przynosi ono gospodarce znacznie większe korzyści. Przy spalaniu go w piecu, zyski ograniczają się wyłącznie do energii.

Nowe przepisy wprowadzają zasadę kaskadowego wykorzystania drewna. Oznacza to, że surowiec w pierwszej kolejności powinien być używany do produkcji, a dopiero później – w formie odpadów – do spalania. To rozwiązanie ma za zadanie pozwolić na bardziej przemyślane i oszczędne gospodarowanie zasobami polskich lasów.

Co ulegnie zmianie?

Główna zmiana dotyczy energetyki zawodowej – czyli elektrowni i elektrociepłowni. Od teraz mogą one spalać wyłącznie mniejsze produkty uboczne przerobu drewna. Chodzi o trociny, zrębki czy fragmenty, które nie nadają się do dalszego wykorzystania w przemyśle.

Nowe rozporządzenie nie ogranicza jednak indywidualnych gospodarstw domowych. Oznacza to, że właściciele kominków, pieców czy kotłów nadal będą mogli palić drewnem opałowym tak jak dotychczas.

Kto na tym skorzysta?

Nowe przepisy przyniosą wiele korzyści. Przede wszystkim środowisku i lasom, bo zmniejszy się ryzyko wycinek prowadzonych tylko po to, by dostarczać drewno do elektrowni. Dzięki temu pełnowartościowe drewno trafi tam, gdzie będzie użyte w bardziej trwały i ekonomiczny sposób. To ważny krok w kierunku ochrony przyrody i racjonalnej gospodarki leśnej. 

Zyska również branża drzewna – do zakładów stolarskich i fabryk mebli będzie płynąć więcej drewna dobrej jakości, które dotychczas było częściowo spalane. Dla przedsiębiorców oznacza to większe możliwości rozwoju. Większa ilość surowca dostępnego dla przemysłu przełoży się także na rynek pracy. Rosnące zapotrzebowanie na drewno oznacza nowe miejsca zatrudnienia zarówno w dużych zakładach, jak i mniejszych firmach działających lokalnie. Ostatecznie skorzysta też gospodarka i konsumenci – rozwój sektora drzewnego może przynieść stabilniejsze ceny mebli czy innych wyrobów, a w dłuższej perspektywie także większy wybór i lepszą jakość produktów dostępnych na rynku.

Społeczeństwo i eksperci

Nowe przepisy to odpowiedź rządu na postulaty wielu środowisk. Organizacje ekologiczne już od dawna wskazywały, że spalanie drewna dobrej jakości to marnotrawstwo. Podobnie branża drzewna apelowała, by surowiec, który można jeszcze przerobić, nie kończył w piecach elektrowni.

Dzięki rozporządzeniu Polska dołącza do krajów, które stawiają na bardziej zrównoważoną gospodarkę leśną. W praktyce oznacza to, że drewno przestanie być traktowane wyłącznie jako opał, a stanie się cennym surowcem przemysłowym. 

Co to oznacza dla nas?

Dla obywateli te zmiany nie będą odczuwalne na co dzień – nadal można palić w kominku czy używać drewna opałowego. Jednak w szerszej perspektywie każdy z nas może skorzystać na tej decyzji. Oznacza ona czystsze środowisko, więcej miejsc pracy w przemyśle i bogatszy wybór produktów wykonanych z drewna.

Krok w stronę przyszłości

Nowe przepisy w sprawie drewna energetycznego to przykład tego, jak polityka może odpowiadać na potrzeby różnych grup – od ekologów po przedsiębiorców. Pokazują również, że Polska traktuje poważnie zasadę zrównoważonego rozwoju.

Pełnowartościowe drewno nie będzie już spalane w piecach elektrowni. Zamiast tego trafi do zakładów stolarskich i fabryk mebli, by służyć ludziom przez lata. To decyzja, która może przynieść wymierne korzyści nie tylko gospodarce, ale też przyszłym pokoleniom.

Fot. pexels

Zobacz podobne

Badacze Uniwersytetu Śląskiego prowadzili kolejne badania na Svalbardzie

Paulina Ledzinska

Eksperci: ubiegłoroczna powódź nie wpłynęła mocno na Bałtyk

Paulina Ledzinska

Niedopałki są jednym z największych trucicieli rzek; rusza akcja „Myślę, czuję, nie petuję”

Paulina Ledzinska

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie