We wtorek na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary nad Wisłą zanotowano najniższy w historii pomiarów stan wody – 8 cm. Niskie stany rzek występują też m.in. na Dolnym Śląsku, Podkarpaciu oraz w woj. łódzkim. To m.in. efekt niewielkich opadów śniegu zimą – powiedział PAP prof. Marcin Świtoniak z UMK w Toruniu.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że na 284 stacjach hydrologicznych w Polsce zanotowano przepływ wody mniejszy od średniego niskiego przepływu z wielolecia (SNQ – wielkość średniego niskiego przepływu). 67 proc. stacji znajduje się w strefie stanów wody niskiej, co oznacza suszę hydrologiczną. W strefie wody średniej znajduje się 27 proc. stacji, a wysokiej – 6 proc. Stan ostrzegawczy (133 cm) został przekroczony na stacji hydrologicznej Dziarny w dorzeczu Wisły. Obecnie stan alarmowy nigdzie w kraju nie występuje.
Mieszkańcy Małopolski borykają się z niedoborami wody. Władze Mszany Dolnej i Kalwarii Zebrzydowskiej apelują o oszczędzanie wody pitnej. W Mszanie Dolnej w sierpniu dostawy wody są wstrzymywane w nocy – od 23.00 do 5.00 lub od 21.00 do 6.00. W weekend wodociągi wznowiły dostawy, jednak ze względu na brak opadów od niedzieli mieszkańcy ponownie pozostają bez wody w godzinach nocnych.
– W ciekach wodnych nie przybyło wody, a sytuacja pogarsza się. Dalsze decyzje będą zależały od pogody. Apelujemy do mieszkańców o zrozumienie i oszczędzanie wody – powiedział we wtorek PAP dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Mszanie Dolnej, Tomasz Dul.
Kluczowym ujęciem wody dla miasta jest wysychający potok Szklanówka, który zaopatruje ok. jedną trzecią mieszkańców.
Na Dolnym Śląsku ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną obowiązują do odwołania: dla Ślęzy i Oławy, Odry od ujścia Widawy do Ścinawy, Kaczawy i Czernej Wielkiej, Baryczy i Polskiego Rowu. Władze województwa zaapelowały o rozsądne korzystanie z wody.
We wtorek w godzinach popołudniowych stan Odry na wodowskazie w Malczycach (Dolnośląskie) wyniósł 121 cm i utrzymuje się dla tego odcinka w stanie strefy wody niskiej. Dla porównania, w sierpniu 2024 r. w tym samym czasie jej stan wynosił 63 cm, a w 2022 r. 200 cm.
Najwięcej Odra miała tutaj podczas powodzi 14 i 15 lipca 1997 r. Podczas powodzi osiągnęła stan 992 cm.
Jak podał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, na obszarze zlewni Sanu i Wisłoka stany wód układają się w strefie wody niskiej oraz lokalnie średniej. „W ciągu ostatniej doby na większości stacji wodowskazowych zaobserwowano stabilizację stanu wody” – można przeczytać w raporcie.
Z kolei na obszarze zlewni Wisłoki i Łęgu stany wód układają się w strefie wody niskiej. Na obszarze administrowanym przez RZGW w Rzeszowie obowiązuje wciąż ostrzeżenie dotyczące suszy hydrologicznej dla zlewni Sanu od ujścia Wiaru, Strwiąża oraz Łęgu i przyrzecza Wisły.
Poziom wody poniżej minimum okresowego występuje także na dwóch rzekach w województwie świętokrzyskim. W Połańcu (pow. staszowski) na rzece Czarnej odnotowano 93 cm – to o 2 cm mniej niż dotychczasowe minimum z sierpnia 2024 r. W Wąsoszu-Starej Wsi na rzece Krasnej (pow. konecki) poziom spadł do 120 cm i jest najniższy od 17 lat (121 cm – czerwiec 2008 r.).
W Poznaniu trudna sytuacja hydrologiczna panuje na Warcie. – To efekt praktycznie bezśnieżnej zimy, krótkotrwałych opadów oraz dużych wahań temperatur, które nie sprzyjają poprawie bilansu wodnego – przekazała PAP rzeczniczka prasowa RZGW w Poznaniu, Małgorzata Siepa.
Aktualne stany wody znajdują się w strefie stanów niskich i średnich z wielolecia. Ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną obowiązują dla całej Warty, zlewni górnej Warty oraz większej części zlewni Warty środkowej. – Warto zaznaczyć, że pierwsze ostrzeżenia tego typu dla regionu wodnego Warty zostały wydane znacznie wcześniej niż w ubiegłych latach, bo już na początku kwietnia br. – dodała Siepa.
Główne rzeki Lubelszczyzny – Wisła, Bug i Wieprz – znajdują się w strefie stanów niskich. Rekordowo niski jest poziom wody na Wiśle w Puławach, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek zanotowano 73 cm, co wyrównuje absolutne minimum ze stycznia 2016 r. – We wtorek o godz. 6.00 obserwator w odczycie ręcznym zmierzył w tym miejscu 72 cm. Wynik ten musi zostać jeszcze potwierdzony przez naszych pracowników; na razie możemy mówić o nieoficjalnym pobiciu rekordu – powiedział PAP synoptyk hydrolog IMGW, Dariusz Witkowski.
We wtorek przed południem poziom wody na wodowskazie w Puławach wynosił około 74 cm.
Puławska straż pożarna poinformowała, że w niedzielę statek wycieczkowy z około setką turystów na pokładzie utknął na mieliźnie w Kazimierzu Dolnym, w rejonie przeprawy promowej przez Wisłę. Przy użyciu łodzi ratowniczych strażacy wraz z ratownikami wodnymi ewakuowali 9 osób. Pozostali turyści przesiedli się na statek zastępczy. Nikt nie ucierpiał.
Sytuacja hydrologiczna nie ma wpływu na funkcjonowanie Zakładów Azotowych Puławy. – Na bieżąco monitorujemy poziom wody i nie obserwujemy problemów z zaopatrzeniem fabryki w wodę – powiedział PAP rzecznik Grupy Azoty Grzegorz Kulik.
Wodowskaz na Wiśle w Annopolu wskazuje we wtorek 167 cm – tym samym do rekordu z 1952 r. brakuje tylko 5 cm. W Dęblinie rzeka sięga 116 cm – jest to pół metra więcej niż absolutne minimum (66 cm) z 1925 r.
Niskie stany wody są także na Bugu w Dorohusku (50 cm), Włodawie (77 cm), Kryłowie (68 cm) i Krzyczewie (126 cm), jednak w tych miejscach brakuje jeszcze sporo do absolutnego minimum.
Jeszcze siedem dni temu wodowskaz na Wiśle w Toruniu pokazywał 120 cm, a we wtorek wody było 97 cm. Poziom cały czas spada, ale nie jest jeszcze najniższy w historii. Rekordowo niski stan – ok. 89-90 cm – zanotowano kilka razy w ostatnich latach – począwszy od grudnia 2018 r., ale w lipcu tego roku stan rzeki spadł do nienotowanych wcześniej 88 cm.
Na całej długości Wisły, na odcinku obok toruńskiej Starówki, pojawiają się wiślane łachy. Wody jest tak mało, że wiele osób wchodzi na środek rzeki, aby robić zdjęcia toruńskiej panoramy.
Na terenie wielkopolskich Stawów Przygodzickich w Dolinie Baryczy tylko połowa akwenów na powierzchni 800 ha została wypełniona wodą. Powodem jest niski poziom rzeki Baryczy, co przełożyło się na częściowe zarybienie stawów karpiem. Dzierżawczyni Stawów Przygodzickich Sandra Wróblewska powiedziała PAP, że w czerwcu istniało zagrożenie, że stawy będą suche w 100 proc. i może dojść do katastrofy ekologicznej. Dzięki opadom deszczu – jak dodała – akweny udało się napełnić wodą, ale tylko w 40 proc.
Brak wody w Stawach Przygodzickich stanowi zagrożenie dla ponad 100 gatunków ptactwa, największego w kraju skupiska płazów i gadów. Susza może doprowadzić do stepowienia terenów 40 parków krajobrazowych w Dolinie Baryczy.
Stawy Przygodzickie są własnością Skarbu Państwa, zarządzaną przez poznański oddział Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Zajmują powierzchnię 800 ha i pełnią bardzo ważną rolę przeciwpowodziową oraz retencyjną. Gromadzą 10 mln m sześc. wody, a przy powodzi potrafią przechwycić 5 mln m sześc.
Z kolei w województwie pomorskim niezmiennie obowiązuje zakaz wejścia na wały ze względu na ich namoknięcie. Zdaniem rzecznika prasowego RZGW w Gdańsku Bogusława Pinkiewicza obecnie „nie ma problemu z niskimi poziomami wód w rzekach”.
We wtorek Urząd Wojewódzki w Łodzi opublikował kolejne ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną dla obszaru zlewni Pilicy w województwach świętokrzyskim, śląskim i łódzkim do Zbiornika Sulejów z prognozą dalszego przepływu wody poniżej SNQ. Takie ostrzeżenia wydawane są, kiedy aktualny lub prognozowany przepływ wody na stacjach wodowskazowych przez minimum 10 dni układa się poniżej SNQ.
W Podlaskiem, w rzekach Narwi, Biebrzy, Marychy, części Czarnej Hańczy, Bug jest niski stan wód. Średnie stany są w Nurcu, Sidrze, Brzozówce – wynika z mapy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Strefa stanów wysokich jest w Sokołdzie, części Supraśli, na odcinkach Netty.
W Narwiańskim Parku Narodowym (na Podlasiu) są obecnie najniższe stany wody od początku istnienia tego parku, czyli od 1996 r. – poinformował dyrektor NPN, Grzegorz Piekarski. Poziom wody jest niższy o 80–100 cm niż w ubiegłym roku, a przy siedzibie parku w Kurowie wskaźnik pokazuje 20 cm poniżej zera.
Z powodu niskiej wody zamknięto wypożyczalnię kajaków w Kurowie oraz kładkę turystyczną Śliwno-Waniewo, której pływające pomosty osiadły na mule.
Dyrektor parku podkreślił, że w 2025 r. wody jest bardzo mało, podobnie jak w Biebrzańskim Parku Narodowym nie było wiosennych rozlewisk. Deszcze w lipcu częściowo poprawiły sytuację roślin, ale przesuszone torfowiska szybko wchłaniają wodę, nie pozostawiając kałuż.
W województwie warmińsko-mazurskim ostrzeżenia IMGW przed suszą hydrologiczną obejmują głównie wschodnią część regionu. Wydano je w kwietniu i maju, ale obowiązują do odwołania. Dotyczą m.in. zlewni Węgorapy, górnego Ełku, Szkwy, Rozogi i Pisy. Obecnie poziom wód w rzekach na tym obszarze układa się w strefie wody niskiej lub średniej.
W tym sezonie, z uwagi na niskie stany wód, Pisa pozostaje zamknięta dla żeglugi. To licząca 80 km droga wodna łącząca Wielkie Jeziora Mazurskie z Narwią. Ograniczanie odpływu wody do Pisy wynika z konieczności zapewnienia odpowiedniej głębokości wody w jeziorach dla bezpiecznej żeglugi.
Według RZWG w Białymstoku jeszcze kilkanaście lat temu na zimę trzeba było wypuścić całą wodę z tzw. warstwy użytecznej systemu Wielkich Jezior Mazurskich, żeby wiosną przejąć wody roztopowe i tym samym nie powodować zagrożenia powodziowego w dolinie Pisy i Narwi.
„Od kilkunastu lat tę wodę trzeba zbierać już od jesieni, przez zimę i wiosnę włącznie, żeby na 1 maja (tj. na początek sezonu żeglugowego) mieć stan maksymalny. W tym roku i to nie pomogło, co jest sygnałem zachodzących zmian klimatycznych” – wskazał RZGW w komunikacie przesłanym PAP.
Niski poziom wody w Polsce skomentował prof. Marcin Świtoniak z UMK w Toruniu.
– To nie jest zaskoczenie, ale konsekwencja sytuacji z ostatnich lat. Zaskoczeni mogą być ludzie, którzy patrzą na sytuację tylko w kontekście tego roku, tego lata, gdy było trochę chłodniej, a wiosna była nieco bardziej wilgotna. Od wielu lat mamy jednak bardzo mało opadów śniegu zimą i na wiosnę gleby nie są nasączane wodą z roztopów. Gleby się od lat przesuszają, poziom wód gruntowych spada. Opady, które przychodzą później, wiosną i latem, spływają ze zlewni, woda trafia do rzek, a one tę wodę odprowadzają – powiedział w rozmowie z PAP.
We wtorek na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary nad Wisłą zanotowano najniższy w historii pomiarów stan wody. Wyniósł on 8 cm, o dwa centymetry mniej niż w sobotę, 23 sierpnia. Według IMGW absolutne minimum dla tego obszaru wynosi 20 cm.
– Warszawa posiada dwa źródła wody – Wisłę, zapewniającą ok. 70 procent zapotrzebowania, oraz Zalew Zegrzyński, pokrywający ok. 30 proc. zapotrzebowania na wodę. Oba te źródła zasilają dwie stołeczne strefy – w przypadku ewentualnych niedoborów wody z jednego źródła, dzięki odpowiedniej budowie sieci wodociągowej, możliwe jest jego uzupełnienie wodą z drugiego, alternatywnego źródła – wyjaśniła prezes Wodociągów Warszawskich Renata Tomusiak.
Jak powiedział PAP hydrolog Piotr Bednarek, obecnie nie istnieje realne ryzyko, że Wisła całkowicie wyschnie, podobnie jak niektóre mniejsze rzeki w Polsce. Dodał, że ze wszystkich rzek w kraju, które będą wysychać, „Wisła wyschnie ostatnia”.
źródło: PAP
fot. Dzielnica Wisła (platforma Facebook)