Polski Portal Morski
Aktualności Bezpieczeństwo Ważne

Okręty podwodne dla Polski. Wiceszef MON sprawdza ofertę Hiszpanii

Odpowiedzialny za zakupy sprzętu wiceszef MON Paweł Bejda udał się do Hiszpanii; celem jego wizyty jest sprawdzenie hiszpańskiej oferty sprzedaży okrętów podwodnych w programie Orka – poinformowało we wtorek MON. Wcześniej w tej sprawie Bejda odwiedzał stocznie m.in. we Włoszech, Niemczech i Szwecji.

Program zakupu kilku – najprawdopodobniej trzech – nowych okrętów podwodnych, to jeden z najważniejszych i najpilniejszych programów modernizacyjnych polskiej Marynarki Wojennej, która obecnie dysponuje jednym poradzieckim i skrajnie przestarzałym okrętem tego typu. Program ten, pod nazwą „Orka”, ciągnie się już od kilkunastu lat. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w ostatnich miesiącach wielokrotnie zapewniał, że decyzja ws. zakupu okrętów podwodnych ma zapaść jeszcze w tym roku.

Oferty na sprzedaż Polsce okrętów złożyło łącznie siedem firm z różnych państw – dwie z Korei Południowej oraz po jednej z Francji, Hiszpanii, Niemiec, Szwecji i Włoch. Według sygnałów płynących z zajmującej się zakupami sprzętu dla polskich sił zbrojnych Agencji Uzbrojenia, najlepiej ocenione zostały trzy z nich – niemiecka (stocznia ThyssenKrupp Marine Systems), szwedzka (Saab) i włoska (Fincantieri). W ostatnich miesiącach Bejda wraz z delegacją odwiedził stocznie w tych trzech krajach.

Według komunikatu MON w poniedziałek Bejda udał się z kolejną wizytą ws. Orki, tym razem do Hiszpanii, gdzie odwiedził bazę hiszpańskiej Marynarki Wojennej oraz stocznię koncernu Navantia w Cartagenie. Jak podaje resort, w trakcie rozmów z przedstawicielami hiszpańskiej „strony rządowej i przemysłowej” Bejda wraz z delegacją omówił szczegóły hiszpańskiej oferty w programie Orka.

„Delegacja miała okazję obejrzeć linię produkcyjną okrętów typu S-80 oraz zapoznać się z procesem szkolenia załóg okrętów w oparciu o symulatory oraz miała okazję wejść pod pokład pierwszego okrętu podwodnego S-80 pełniącego służbę w hiszpańskiej Marynarce Wojennej, który aktualnie przebywa w doku w ramach serwisowania okresowego” – czytamy.

Jak ocenił resort, „wizyta pozwoliła na szczegółowe przyjrzenie się procesowi budowy okrętów, co umożliwi ocenę zdolności produkcyjnych i technologicznych stoczni Navantia”. „Jednocześnie, w ramach dyskusji koncentrowano się na technicznych aspektach oferowanych rozwiązań oraz potencjalnym transferze technologii i udziale polskiego przemysłu w ramach oferty hiszpańskiej” – zaznaczono.

MON podkreśla jednak, że to, który z potencjalnych producentów ostatecznie zostanie wybrany na dostawcę polskich okrętów podwodnych, zależy od wielu czynników, z których najważniejsze to rygorystyczne wymagania stawiane przez Marynarkę Wojenną, a także m.in. warunki finansowe oraz warunki potencjalnej współpracy przemysłowej.

Obecnie polscy marynarze dysponują jednym, kompletnie przestarzałym okrętem ORP „Orzeł”, zbudowanym w 1985 roku w ZSRR. Od kilku lat okręt ten regularnie wymaga napraw – a w przypadku jego ewentualnego wycofania ze służby w MW nie będzie już żadnego sprzętu, na którym mogliby szkolić się czy choćby podtrzymywać zdolności marynarze okrętów podwodnych.

W ramach programu Orka Wojsko Polskie zdefiniowało zdolności, jakie nowe okręty podwodne mają zapewnić wojsku. Jednostki takie mają mieć możliwość zanurzania się głębiej niż 200 m pod powierzchnię wody, a także mieć możliwość działania autonomicznego (bez zawijania do portu czy wsparcia z zewnątrz) przez min. 30 dni. Ponadto Orki mają być uzbrojone w torpedy do zwalczania wrogich okrętów nawodnych i podwodnych, a także wyrzutnie rakiet, pozwalające razić cele wroga na wybrzeżu, czy nawet – w zależności od typu uzbrojenia – w głębi lądu.

Hiszpańska Navantia proponuje polskiej Marynarce Wojennej swoje okręty typu S-80. Pierwszy okręt tej klasy, S-81 Isaac Peral, wszedł na wyposażenie hiszpańskiej floty w 2023 roku; docelowo Armada Espanola ma otrzymać 4 takie jednostki. S-80 mają ok. 80 m długości, 2965 ton wyporności, a ich załoga to 32 marynarzy; na pokładzie przewidziano także miejsce dla ósemki komandosów.

Okręt może działać bez zawijania do portu przez ok. 50 dni, a kryć się pod wodą nawet przez miesiąc. W jednostkach klasy S-80 rozwijany jest m.in. system AIP-BEST, czyli niezależny od powietrza napęd, oparty o produkowany na pokładzie okrętu z bioetanolu wodór. Okręty uzbrojone są w 6 wyrzutni torped, mają także możliwość wystrzeliwania pocisków przeciwokrętowych i innych pocisków manewrujących – w tym docelowo amerykańskich Tomahawków – a także stawiania min morskich.

źródło: PAP / fot: Ministerstwo Obrony Narodowej

Zobacz podobne

Zbudowali łódź z rupieci i płyną nią przez Polskę. Chcą zdążyć na Żagle 2025 w Szczecinie

Paulina Ledzinska

Port Szczecin–Świnoujście wśród dziesięciu portów o największym potencjale w Europie

Paulina Ledzinska

Legendarny żaglowiec podłączony do światłowodu

Daria Czaja

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie