Polski Portal Morski
Aktualności Historia Ważne

Skarby Bałtyku opowiadają często tragiczne historie. Poznaj ludzi, którzy je wydobywają

Bałtyk, jedno z najbardziej fascynujących mórz Europy, jest prawdziwą skarbnicą historii. Na jego dnie od wieków spoczywają relikty przeszłości – zatopione statki, wraki łodzi podwodnych, a nawet samoloty z czasów I i II wojny światowej. Niezwykłe znaleziska archeologiczne, takie jak działa, części wyposażenia marynarskiego, broń, które zatonęły wraz z okrętami, przyciągają uwagę badaczy i muzealników z całego świata.

O najciekawszych i najbardziej zaskakujących odkryciach z dna Bałtyku opowiedział nam Dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz.

– Dyrektorem muzeum zostałem w 2015 roku. Rok później, w 2016 roku, uruchomiliśmy projekt „Wraki Kołobrzegu” i zaczęliśmy sukcesywnie badać obszary wokół Kołobrzegu – powiedział Ostasz.

W pierwszym roku prac zbadano obszar o powierzchni 9 km² położony około 1,5 km od wejścia do portu. Historyczne źródła sugerują, że to miejsce służyło jako dogodne kotwicowisko dla jednostek oczekujących na wejście do portu. Przypuszcza się również, że w tej części akwenu mogła kotwiczyć flota połączonych sił rosyjsko-szwedzkich, która podczas wojny siedmioletniej ostrzeliwała oblężoną Twierdzę Kołobrzeg.

Zaskakujące znalezisko

W 2017 roku zespół muzealny pracował nad odnalezionym wrakiem niemieckiego promu desantowego F-193, na którym odkryto zaskakującą ciekawostkę. Aleksander Ostasz opowiada tę historię naszej redakcji:

– Wtedy przebadaliśmy region na przeciwko Portu Kołobrzeg, konkretnie Redę Kołobrzegu. Tam odnaleźliśmy m.in. wrak niemieckiego promu desantowego F-193. Był to prom artyleryjsko – minowy, który zatonął w 1945 roku. Po dokładnym przebadaniu okazało się, że jest tam bardzo dużo artefaktów związanych z uzbrojeniem. Zidentyfikowaliśmy armatę, która była na wyposażeniu tej jednostki. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że jest to polska armata z września 1939 roku. Byliśmy bardzo zdziwieni, bo nie przypuszczaliśmy, że w okolicy Kołobrzegu można znaleźć jakiekolwiek polskie rzeczy z tego roku – wspomina rozmówca Polski Morskiej.

– Okazało się, że jest to armata Schneider 75-milimetrowa produkcji francuskiej. Dotarliśmy do oryginalnej instrukcji tego niemieckiego promu i w niej wyszczególnione było uzbrojenie, z dopiskiem skąd ono jest. Przy tej armacie było opisane, że jest ona zdobyczna polska – dodaje Dyrektor Muzeum Oręża Polskiego.

75-milimetrową armatę Schneider wz. 97 montowano w okresie międzywojennym na jednostkach polskiej marynarki, takich jak ORP „Mazur”, „Komendant Piłsudski”, czy monitor rzeczny ORP „Pińsk”. Niemcy po zajęciu Polski w 1939 roku demontowali takie działa i korzystali z nich przy uzbrojeniu własnych jednostek. Armata Schneidera, będąca częścią tego dziedzictwa, posiada numer seryjny 11712, co potwierdza jej polskie pochodzenie.

– We wrześniu 1945 roku kiedy Niemcy napadły na Polskę i pokonały nas całe uzbrojenie, które nie zostały zniszczone oni zmagazynowali. Później w miarę pogarszającej się sytuacji na froncie wykorzystywali je, umieszczając np. na swoich jednostkach. Tak polska armata trafiła na ten okręt. Odnaleźliśmy ją, wydobyliśmy i teraz znajduje się w naszym muzeum – podkreśla Aleksander Ostasz.

Wraki

Co jeszcze odnaleziono w kolejnych wyprawach ? Opowiada nasz rozmówca:

– W kolejnych pracach poszukiwawczo – badawczych wokół Kołobrzegu zostały znalezione kolejne wraki, jest ich sporo, ponieważ Port Kołobrzeski był od dawna ważnym portem w tej części Bałtyku. Różne wydarzenia takie jak sztormy czy bitwy powodowały to, że nie wszystkie jednostki dopływały do portu, niektóre tonęły. Stąd w tym rejonie wraków jest sporo.

Emocjonującym odkryciem było wydobycie wraku niemieckiej jednostki pomocniczej z okresu II wojny światowej, prawdopodobnie wykorzystywanej przez niemiecką marynarkę wojenną, Kriegsmarine. Wstępne analizy wskazują, że była to łódź motorowa długości około 16 metrów. W jej wnętrzu odnaleziono różnorodne artefakty, w tym elementy techniczne takie jak butla rozruchowa do silnika, pompa zęzowa oraz narzędzia. Znalezione niemieckie łuski sugerują, że w ostatnich dniach wojny łódź mogła być używana do prowadzenia ostrzału jednostek Armii Czerwonej oraz Wojska Polskiego.

– Dzięki tej akcji udało nam się wydobyć z morza sprzęt, który brał udział w 1939 roku w walkach z Niemcami – dodaje.

Podczas prac odkryto także dowody na przejęcie jednostki przez stronę sowiecką, która użyła jej jako swoistego schronu i punktu ostrzału do niemieckich jednostek znajdujących się na morzu. Artefakty te, wydobyte z ogromnym trudem, wymagały zabezpieczenia wraku przed naporem fal, wypompowania wody oraz usunięcia zalegającego piachu.

Bałtyk był przez wieki ważnym szlakiem handlowym i polem bitwy, dlatego stał się miejscem spoczynku dla niezliczonych obiektów, od średniowiecznych wraków, przez fregaty wojenne, aż po niemieckie okręty z czasów III Rzeszy. Dzięki wysiłkom archeologów morskich i zespołów muzealnych, zabytki te stopniowo wracają na powierzchnię i trafiają do muzeów, takich jak Kołobrzeski Skansen Morski, gdzie są odrestaurowywane i wystawiane dla zwiedzających.

Nie tylko Bałtyk, ale i łączący je Zalew

Nie tylko w samym Bałtyku, ale także na Zalewie Szczecińskim łączącym go z morzem, można odnaleźć sporo skarbów. Najlepszym przykładem była ilość wydobytych artefaktów z zalewu podczas prac przy pogłębianiu toru wodnego ze Świnoujścia do Szczecina do 12,5 metra.

– Tu wyszło 100 ton, obiektów zabytkowych. Nic w tym kraju tego nie przebije. W związku z tym, że to tor wodny było mnóstwo pozostałości po jednostakch pływających. Odnaleziono tu około 100 kotwic, różnej wielkości niektóre miały nawet po 5 ton. Były też różne śruby okrętowe oraz wyposażenie jednostek pływających. Najcięższą rzeczą była chyba płyta górna z wieży artyleryjskiej ciężkiego pancernika Lützow, który został uszkodzony w Świnoujściu przez aliantów, ta płyta ważyła 9 ton – wspomina dyrektor muzeum.

W sierpniu 2022 roku w ramach projektu „Wraki Zalewu Szczecińskiego 2022” odnaleziono m.in wrak amerykańskiego bombowca B-17G, który zatonął w Zalewie Szczecińskim. Pracownicy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, po dokładnej analizie dokumentacji, wytypowali miejsce katastrofy, a specjalistyczna jednostka Echo 2 z firmy Escort zlokalizowała wrak w pobliżu miejsca wcześniejszych prac Urzędu Morskiego w Szczecinie. Badania obejmowały skanowanie sonarem, użycie pojazdów podwodnych i zaawansowanego sprzętu, jak parametryczna echosonda SES, dostarczając szczegółowy obraz obszaru i trójwymiarowy film szczątków bombowca. W grudniu 2022 roku, we współpracy z Politechniką Morską w Szczecinie, przeprowadzono również badania magnetometryczne, które wykazały kilka anomalii magnetycznych w pobliżu wraku. Dodatkowo zespół odkrył w okolicy wrak innej, nieznanej jednostki pływającej o długości 37 metrów i szerokości 9,5 metra, prawdopodobnie stalowej konstrukcji, której okres zatonięcia pozostaje zagadką.

Przedmioty wydobyte z Zalewu Szczecińskiego zostały przedstawione na międzynarodowej wystawie w Brukseli.

Badania i wydobycie tych znalezisk stanowią wyzwanie, wymagają specjalistycznej wiedzy, sprzętu i dużych nakładów finansowych, ale przynoszą nieocenioną wartość dla dziedzictwa kulturowego. Skarby z dna Bałtyku nie tylko umożliwiają nam zrozumienie przeszłości, lecz także dają okazję do wglądu w losy ludzi, którzy od wieków przemierzali to morze.

fot. Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu

Zobacz podobne

Port Szczecin obsługuje jednostki typu Panamax

LK

Sezon żeglugowy rozpoczęty. WIR wspiera żeglarzy [WIDEO]

Daria Czaja

Straż Graniczna zatrzymała łódź rybacką z Mrzeżyna. Wykryto rażące uchybienia

Paulina Ledzinska

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie