Bałtyk jest szansą na transformację energetyki – stwierdzili eksperci podczas debaty „Transformacja energetyczna na morzu: szanse dla Polski i wyzwania dla biznesu”. Zaznaczyli, że potrzebne są odważne działania państwa, inwestycje w infrastrukturę i wzmocnienie lokalnych firm.
Podczas debaty „Transformacja energetyczna na morzu: szanse dla Polski i wyzwania dla biznesu” zorganizowanej w czwartek przez Fundację SET, eksperci ocenili, że Bałtyk to przyszłość polskiej energetyki, ale żeby tę szansę wykorzystać, konieczne są zdecydowane i odważne działania państwa i polskich firm.
-„Dziś około 40 proc. energii w Polsce pochodzi z odnawialnych źródeł, ale bez rozwiniętej infrastruktury – przede wszystkim magazynów energii – nie zbudujemy stabilnego systemu energetycznego opartego na OZE” – stwierdził prezes Fundacji SET Wojciech Dąbrowski. Podkreślił, że morskie farmy wiatrowe są jednym z filarów transformacji, ale wymagają ogromnych nakładów planistycznych, technologicznych i logistycznych. „Offshore to (…)tysiące operacji – od badań dna morskiego, budowy fundamentów, przez kładzenie kabli, aż po pracę wyspecjalizowanych statków instalacyjnych” – wskazał.
Dąbrowski zwrócił uwagę, że to wszystko wymaga pilnowania harmonogramów, aby prace przebiegały szybko „bo koszty pracy ludzi i urządzeń na morzu są dużo wyższe aniżeli na lądzie”, co może wpływać na koszty energii elektrycznej z morskich farm wiatrowych. Ocenił, że inwestycje w morską energetykę na Bałtyku docelowo pochłoną kilkaset miliardów złotych.
-„Zadaniem dla dzisiejszych inwestorów jest, aby jak najwięcej tych środków pozostało w polskich przedsiębiorstwach” – dodał.
Zdaniem prezesa Enmaro Macieja Olczaka Polska dysponuje ogromnym potencjałem przemysłowym i inżynierskim, który może być z powodzeniem wykorzystany w projektach offshore.
-„Mamy silny przemysł stoczniowy, stalowy, wysoko wykwalifikowane kadry i doświadczenie w projektach oil & gas, do tego silne instytucje finansowe. Co więcej – nasze firmy już dziś są obecne w globalnych łańcuchach dostaw” – zauważył Olczak. Prezes Enmaro podkreślił, że polskie przedsiębiorstwa chcąc zwiększyć swoje kompetencje w projektach energetycznych, w tym inwestycjach na morzu powinny postawić na transfer wiedzy od partnerów zagranicznych. W jego opinii nie da się w prostej linii „wejść z lądu na projekty na morzu”. „Różni je nie tylko specyfika, regulacje, ale także poziom wynagrodzeń osób pracujących na morzu, który jest znacznie wyższy niż na lądzie, alerównież kompetencje tych osób i właściwy ich dobór dla odpowiedniej fazy projektu” – przekazał Olczak.
Jego zdaniem ważne jest także wdrożenie „zapisów” legislacyjnych, które będą dawać przewagę podmiotom lokalnym. „Nie zbudujemy wiedzy ani kadr, jeśli pozwolimy firmom zagranicznym na całkowite przejęcie lokalnego rynku” – stwierdził. „Polskie firmy natomiast muszą postawić na równoległy rozwój biznesu za granicą, zbudować silne więzi z podmiotami o podobnej skali działania, ale z większymi kompetencjami. To pozwala na udział w dużych projektach kapitałowych rozkładając siły i ryzyka na partnerów” – zaznaczył prezes Enmaro.
Jak zauważył prezes Morskiej Agencji Gdynia Michał Śmigielski, polskie porty mogą skorzystać na inwestycjach w morskie farmy wiatrowe. „Niestety, środki z KPO płyną do portów nierównomiernie. Przykładem jest pominięcie Władysławowa, które dziś częściowo obsługuje Baltic Power i ma bardzo dobre, strategiczne położenie względem innych projektów. Mógłby to być także port serwisowy dla platform wiertniczych Lotos Petrobaltic” – zauważył Śmigielski.
Według eksperta wszystkie polskie projekty powinny być budowane z polskich portów instalacyjnych. „Tego niestety nie udało się dotąd zrealizować” – podkreślił Śmigielski. Jego zdaniem największym problemem w Polsce jest brak spójnej, długoterminowej polityki rozwoju portów morskich. „Podstawowym problemem jest jednak opóźnienie i braki inwestycji w infrastrukturę portową. Pomogłoby na pewno powołanie Ministerstwa Żeglugi i Gospodarki Morskiej, gdzie powinno się stworzyć osobny departament odpowiedzialny za MEW” – wskazał prezes Morskiej Agencji Gdynia.
W jego oceni brakuje odpowiednich mechanizmów, by zabezpieczać local content w projektach offshore. „Możemy produkować wiele elementów w Polsce, ale zlecenia często trafiają za granicę. Zidentyfikowaliśmy wiele firm z 100 proc. polskim kapitałem, które chcą wejść na rynek offshore wind. Niestety, dla mniejszych podmiotów bariera wejścia jest często nie do przejścia” – dodał.
Paweł Majewski z Fundacji SET (prezes PGNiG w latach 2020-22) zwrócił natomiast uwagę, że gaz wspiera stabilność systemu elektroenergetycznego w przejściowym okresie transformacji. „W dłuższej perspektywie jego znaczenie będzie malało, ale dziś jest niezbędny dla elastyczności i bezpieczeństwa dostaw” – powiedział Majewski. Podkreślił także ważną rolę gazu ziemnego w modernizacji systemów ciepłowniczych, które w Polsce nadal opierają się głównie na węglu.
-„W 2023 roku Polska sprowadziła 14,1 mld m sześc. gazu, głównie przez terminal LNG w Świnoujściu i Baltic Pipe. Dodatkowo budujemy nowy terminal FSRU w Gdańsku, który ma rozpocząć pracę w 2028 roku i zaspokajać nawet 30 proc. krajowego zapotrzebowania. To strategiczna inwestycja dla bezpieczeństwa energetycznego Polski” – dodał.
źródło: PAP; foto: Baltic Wind EU