Polski Portal Morski
Aktualności Historia

Polskie transatlantyki w II RP

W latach 1930–1939 pod polską banderą pływało siedem pasażerskich transatlantyków: „Kościuszko”, „Pułaski”, „Polonia”, „Piłsudski”, „Batory”, „Chrobry” i „Sobieski”. Droga morska była wówczas jedyną i najtańszą formą bezpośredniej komunikacji pasażerskiej ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i krajami Ameryki Południowej.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. polskie społeczeństwo borykało się wieloma problemami, jednym z nich była skrajna bieda, panująca na dużym obszarze Rzeczypospolitej. Najbardziej powszechna była ona na terenach wschodnich i południowych. Aby zaradzić temu problemowi i zmienić swój los na lepszy setki tysięcy Polaków decydowało się na emigrację ekonomiczną, zwaną potocznie „za chlebem”. Głównym kierunkiem tej emigracji były Stany Zjednoczone, w powszechnej opinii kraj „mlekiem i miodem płynący”, w którym możliwa była kariera od pucybuta do milionera. To rozpalało marzenia emigrantów i generowało dużą potrzebę transportu ludzi do USA. Dużo mniej liczny był transport reemigrantów powracających do Polski lub Polaków mieszkających w USA, którzy przyjeżdżali do kraju odwiedzić rodziny. Pewien niewielki procent stanowili też zamożni Polacy podróżujący turystycznie do Ameryki Północnej.

Droga morska była wówczas jedyną i najtańszą formą bezpośredniej komunikacji pasażerskiej ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i krajami Ameryki Południowej. Transport lotniczy z Polski do USA przed II wojną światową nie funkcjonował. W 1930 r. założono Polskie Transatlantyckie Towarzystwo Okrętowe (w 1934 r. zmieniono jego nazwę na: Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe), dla którego pływało siedem transatlantyków: „Kościuszko”, „Pułaski”, „Polonia”, „Piłsudski”, „Batory”, „Chrobry” oraz „Sobieski”.

Emigracja z biednych i zacofanych terenów wschodniej i południowej Polski do wysokorozwiniętych Stanów Zjednoczonych nie był to problem tylko transportu. W grę w chodziły też kwestie psychologiczne, kulturowe, bytowe i językowe. Z Rzeczypospolitej wyjeżdżali przede wszystkim ludzie biedni i słabo wykształceni, bezrolni chłopi i niewykwalifikowani robotnicy. Dostrzegały ten problem władze polskie, dlatego w Gdyni stworzono specjalny ośrodek przejściowy dla ludzi chcących wyemigrować do USA i Kanady. Przyszli emigranci przebywali w nim przeważnie kilka tygodni. W tym czasie otrzymywali opiekę medyczną, psychologiczną, uczyli się języka, starano się przekazać im jak najwięcej wiedzy o realiach Stanów Zjednoczonych, uczono przydatnych umiejętności, a nawet tak prostych czynności jak korzystanie z łazienek. To wszystko miało złagodzić szok kulturowy, jakiego mogli doznać w USA.

Pobudki władz polskich, pomagających w emigracji, oprócz kwestii humanitarnych miały też inne przesłanki. Władze wiedziały, że nie są w stanie szybko poprawić poziomu życia wielu tysięcy Polaków i zdawały sobie też sprawę, że to potencjalni zwolennicy ruchu komunistycznego, wrogiego Rzeczypospolitej. Według informacji, jakie można znaleźć w wypowiedziach przedstawicieli Muzeum Emigracji w Gdyni, w dwudziestoleciu międzywojennym w ramach emigracji zarobkowej wyjechało z Polski ok. 2,2 mln osób. Zanim uruchomiono port w Gdyni, emigranci do Stanów Zjednoczonych i krajów Ameryki Południowej odpływali przeważnie z portów niemieckich.

Główną drogą transportu za ocean były polskie statki – transatlantyki. Przewoziły one głównie emigrantów w skromnych warunkach, dużo mniejszą część pasażerów stanowili klienci – turyści korzystający z kabin o wyższym standardzie. Na przestrzeni lat 1930–1939 polska atlantycka flota pasażerka liczyła siedem statków.

W czasie I wojny światowej „Kościuszko” – zbudowany w 1915 r. w Szkocji dla rosyjskiego armatora – pływał jako transportowiec wojska. W 1921 r. przeszedł pod duńską banderę. W marcu 1930 r. został kupiony przez Polskę i otrzymał nazwę „Kościuszko”. Pod biało-czerwoną banderą pływał na liniach: nowojorskiej, następnie palestyńskiej i południowoamerykańskiej oraz jako wycieczkowiec. W sierpniu 1939 r. „Kościuszko”, pod dowództwem kpt. Mamerta Stankiewicza, pamiętnego „Znaczy kapitana” z książki Olgierda Borchardta, popłynął do Wielkiej Brytanii. W czasie II wojny pływał jako transportowiec wojska. W kwietniu 1946 r. został sprzedany Anglikom, którzy nazwali go „Empire Helford” i używali do transportu wojska i repatriantów. Trzy lata później został wycofany z eksploatacji i sprzedany na złom.

Polski transatlantyk „Pułaski” zanim otrzymał tę nazwę pływał jako „Car” i „Estonia”. Został zbudowany w 1912 r. w Szkocji dla rosyjskiego armatora. Początkowo pływał na trasie Lipawa – Nowy Jork, a w czasie I wojny światowej na trasie Archangielsk – Nowy Jork. Pod polską banderę trafił w marcu 1930 r. Pływał na trasie Gdynia – Nowy Jork. W 1932 r. przewiózł polską ekipę olimpijską na igrzyska w Los Angeles. Od 1936 r. został skierowany na trasę Gdynia – Buenos Aires. W czasie II wojny służył jako transportowiec wojska. Jego powojenne losy były podobne do „Kościuszki” – w 1946 r. został przekazany brytyjskiemu ministerstwu transportu, gdzie służył pod nazwą „Empire Penryn” jako statek transportowy. W 1949 r. został oddany na złom.

Historia statku „Polonia” była podoba do „Kościuszki” i „Pułaskiego”. Zbudowany w 1910 r. w Szkocji dla armatora rosyjskiego pierwszą nazwę, jaką otrzymał, było „Kursk”. Pływał między Lipawą a Nowym Jorkiem. Po I wojnie przeszedł na własność Duńczyków i w 1930 r. został kupiony przez Polskę. Pod biało-czerwoną banderą „Polonia” obsługiwała trasę Gdynia – Kopenhaga – Halifax – Nowy Jork. Pierwszym kapitanem tego statku był Mamert Stankiewicz. W związku ze zmniejszeniem się liczby pasażerów na trasie transatlantyckiej, od 1933 r. skierowano statek na linię palestyńską, na trasie Konstanca – Stambuł – Jafa – Hajfa – Pireus. W tym celu PKP uruchomiło specjalną linię kolejową do Konstancy. Korzystali z niej przeważnie Żydzi emigrujący do Palestyny. Historia „Polonii” zakończyła się przed wybuchem II wojny światowej, w 1939 r. statek został sprzedany na złom.

Transatlantyki „Kościuszko”, „Pułaski” i „Polonia” były pierwszymi polskimi statkami pasażerskimi pływającymi do Ameryki Północnej i Południowej oraz Palestyny. Napędzane były silnikami parowym, skąd przed ich nazwami umieszczono litery SS – steamship. Kolejne polskie transatlantyki były już napędzane silnikami spalinowymi i przez ich nazwami umieszczano litery MS – motorship.

W 1934 r. polski armator zamówił we Włoszech, w stoczni w Monfalcone, dwa bliźniacze statki pasażerki. W 1935 r. ukończono pierwszy, który otrzymała nazwę „Piłsudski”, rok później na trasę wypłyną drugi, nazwany „Batory”.

Statki miały siedem pokładów, na których było 46 miejsc pierwszej klasy, 370 – klasy turystycznej i 400 – klasy trzeciej. Po pierwszych rejsach, które pokazały, jaka jest realnie struktura klientów, zmodyfikowano ten podziała do 76 miejsc w pierwszej klasie i 740 w klasie turystycznej, najtańszej przeznczonej dla emigrantów. „Piłsudski” pływał na trasie Gdynia – Nowy Jork – Halifax. W momencie wybuchu II wojny światowej był w Nowym Jorku, nie wrócił już do Gdyni tylko popłynął do Wielkiej Brytanii. Statek zatonął 26 listopada 1939 r. rano, kilkadziesiąt mil od wybrzeża Wielkiej Brytanii, gdy wychodził w rejs do Australii. Do dziś przyczyna zatonięcia nie została wyjaśniona, najbardziej prawdopodobną hipoteza jest wejście na minę. Podczas tego wypadku zmarł z wycieńczenia i hipotermii Mamert Stankiewicza, który dowodził statkiem.

„Batory” w swój pierwszy rejs wyruszył 21 kwietnia 1936 r. Był to rejs wycieczkowy na trasie: Wenecja – Dubrownik – Barcelona – Casablanca – Funchal – Lizbona – Londyn – Kanał Kiloński – Gdynia. W pierwszy rejs do Nowego Jorku popłyną 18 maja. W zależności od warunków pogodowych rejsy na tej trasie trwały od ośmiu do dziewięciu dni. Do wybuchu II wojny światowej „Batory” pływała na trasie Gdynia – Kopenhaga – Nowy Jork – Halifax. W chwili wybuchu wojny „Batory” znajdował się na Atlantyku, u wybrzeży Kanady. W grudniu 1939 r. statek został zarekwirowany przez brytyjski „War Office” i przeznaczony do transportu wojska. Po zakończeniu wojny został wyremontowany i powrócił do swojej pierwotnej funkcji – statku pasażerskiego. Powrócił też pod polską banderę. W latach 1947–1951 pływał na trasie północnoamerykańskiej. W kolejnych latach pływał na trasach europejskich i indyjskich. W sierpniu 1957 r. „Batory” powrócił na trasę atlantycką, z portami docelowymi w Kanadzie. Swą karierę na oceanie zakończył w 1969 r. Przez pewien czas w porcie pełnił rolę hotelu, ale było to nieopłacalne i w 1971 r. został sprzedany na złom.

W pamięci wielu Polaków nazwę „Batory” utrwalił następca przedwojennego transatlantyku, czyli statek „Stefan Batory”, który wszedł do służby w 1969 r. i pływał pod polską bandera na trasach atlantyckich do 1988 r. To na jego pokładzie toczyła się spora część akcji komedii „Kochaj albo rzuć”, trzeciej części przygód sąsiadów – Kargula i Pawlaka.

Najmłodszymi statkami w polskiej flocie pasażerskiej, w dwudziestoleciu międzywojennym, obsługującymi trasy atlantyckie, były „Sobieski” i „Chrobry”. Oba w swój pierwszy rejs wyruszyły latem 1939 r.

„Chrobry” został oddany do użytku 27 lipca 1939 r. Dwa dni później wyruszył w swój pierwszy rejs do Ameryki Południowej. Jednym z 1042 pasażerów statku był w tym rejsie Witold Gombrowicz. Informacja o wybuchu II wojny światowej dotarła do „Chrobrego” w drodze powrotnej. Pasażerowi zeszli na ląd w brazylijskim porcie Recife, a kapitan skierował statek do Wielkiej Brytanii, gdzie został przebudowany na transportowiec wojska. W kwietniu 1940 r. „Chrobry” brał udział w transporcie wojsk brytyjskich do Norwegii. U wybrzeży Norwegii został zbombardowany przez lotnictwo niemieckie i zatonął 15 maja.

„Sobieski” w swój pierwszy rejs do Argentyny i Brazylii wypłynął 15 czerwca 1939 r. Podczas II wojny pełnił rolę transportowca wojska. W 1946 r. został zwrócony Polsce. Do 1950 r. pływał pod polską banderą na trasie Genua – Nowy Jork. W 1950 r. „Sobieski” został sprzedany Związkowi Radzieckiemu, tam zmieniono jego nazwę na „Gruzja”. W kolejnych latach pływał na trasach czarnomorskich, między Odessą a Batumi. Już jako „Gruzja” kilkakrotnie odwiedził Gdynię. W 1975 r. został sprzedany na złom.

źródło PAP/fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zobacz podobne

Port Szczecin obsługuje jednostki typu Panamax

LK

Sezon żeglugowy rozpoczęty. WIR wspiera żeglarzy [WIDEO]

Daria Czaja

Straż Graniczna zatrzymała łódź rybacką z Mrzeżyna. Wykryto rażące uchybienia

Paulina Ledzinska

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie