Polski Portal Morski
Aktualności Bezpieczeństwo Inne Porty Ważne

„Dźwięk syren mieszał się z trzaskiem belek”. Najbardziej spektakularne akcje Portowej Straży Pożarnej na zdjęciach

Portowa Straż Pożarna z siedzibą w Szczecinie, to wyjątkowa jednostka, o której istnieniu nie każdy wie, choć pełni kluczową rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa. Jest to komórka organizacyjna Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. – typowa jednostka ochrony przeciwpożarowej, której wyjątkowy charakter polega na tym, że działa także na wodach morskich. Tylko trzy tego typu jednostki działają na terenie Polski: w Gdańsku, w Gdyni i w Szczecinie.

Od 77 lat nieprzerwanie dba o to, aby przeładunki pożarowo-niebezpieczne w porcie odbywały się bezpiecznie, a akcje ratowniczo-gaśnicze na obszarze portu oraz w mieście były prowadzone sprawnie i skutecznie.

Strażacy portowi pracują nieustannie – 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. To praca, w której nie ma mowy o chwilach nieuwagi. Każda sekunda może być decydująca, a zgłoszenie może nadejść w każdej chwili – zaczyna Kapitan Rafał, dowodzący Strażakiem-28

Często, gdy tylko dźwięk alarmu rozbrzmi w jednostce, strażacy otrzymują dodatkowe informacje o tym, ile mają czasu na dotarcie do miejsca zdarzenia lub jak szybko muszą wypłynąć z portu. To presja,  z którą muszą umieć sobie poradzić – adrenalina staje się ich sprzymierzeńcem, ale i wyzwaniem.

Pojawia się więc pytanie – kiedy strażacy mają czas na sen? Odpowiedź jest prosta: sen też jest czuwaniem. Nawet w chwilach odpoczynku, ich umysły są nastawione na działanie, a zmysły gotowe na każdy sygnał.

Poza samymi akcjami ratowniczo-gaśniczymi, które zdarzają się stosunkowo rzadko, strażacy portowi biorą udział w codziennych asystach statków wpływających do portu z ładunkami niebezpiecznymi. Szczególną uwagę przykładają do jednostek takich jak gazowce, które transportują LNG do gazoportu w Świnoujściu. Statki, wypełnione skroplonym gazem ziemnym, wymagają eskorty strażaków, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo podczas wpływania do portu. 

Statkom pożarniczym towarzyszą również holowniki, które pomagają w manewrowaniu jednostkami. Choć same akcje gaśnicze zdarzają się rzadko, asysty takie jak te odbywają się niemal codziennie. Do momentu, gdy statek dopływa do punktu w okolicach Inoujścia, może poruszać się samodzielnie. Od tego miejsca przejmuje go już specjalistyczna eskorta pożarnicza, zapewniająca bezpieczeństwo na ostatnim odcinku trasy – dodaje Rafał – kapitan na statku Strażak-28

Co ważne, na pokładzie statku pożarniczego znajdują się kluczowe osoby: kapitan, mechanik, motorzysta, marynarz oraz trzech strażaków z Portowej Straży Pożarnej. Ta załoga stanowi fundament działania jednostki. Bez strażaków statek pożarniczy nie może opuścić portu – ich obecność jest absolutnie niezbędna do każdej asysty, a tym bardziej w razie potencjalnej akcji ratunkowej – komentuje Pan Jacek, mechanik pracujący na jednostce Hydrograf-4

Codzienność strażaków portowych to balansowanie między rutyną a gotowością na najtrudniejsze wyzwania, jakie mogą spotkać na wodzie i na lądzie. Praca na lądzie, choć pełna wyzwań, różni się od tej, z którą mierzą się koledzy strażacy w Portowej Straży Pożarnej.

Na lądzie strażak ma do dyspozycji ograniczone zasoby środka gaśniczego. Zbiorniki z wodą na wozach strażackich często wymagają dodatkowego uzupełnienia wody. Wymaga to czasu i dostępu do hydrantów. Tymczasem dla strażaka portowego woda jest wszędzie, nieograniczona, dosłownie pod jego stopami. W porcie morze i rzeka stają się naturalnym sprzymierzeńcem, źródłem, z którego strażacy mogą czerpać niemal bez końca, aby walczyć z żywiołem – mówi Kapitan Andrzej, na co dzień dowodzący jednostką Strażak-24

To jedna z najważniejszych różnic w ich codziennej pracy – woda w porcie nie jest tylko przeszkodą, ale przede wszystkim narzędziem. Strażak portowy musi jednak nie tylko wiedzieć, jak korzystać z tego nieograniczonego źródła, ale również jak walczyć z ogniem.

Jakie były najbardziej spektakularne akcje?

PŁONĄCY MAGAZYN W PORCIE SZCZECIN

Płonął magazyn, a sytuacja była poważna. Pożar rozprzestrzeniał się w szybkim tempie, a w środku budynku mogły znajdować się łatwopalne materiały – niebezpieczeństwo było realne. W pierwszych chwilach na miejscu pojawiły się ekipy strażackie, jednak to załoga statku pożarniczego Portowej Straży Pożarnej odegrała kluczową rolę w tej walce. Z żywiołem walczyło 14 zastępów straży pożarnej, jednak dostęp do wody z lądu był ograniczony. W takich sytuacjach, kiedy każdy moment ma znaczenie, strażacy z portu mogli wykorzystać swoje największe atuty – nieograniczony dostęp do wody, którą tłoczyli bezpośrednio z Odry, oraz specjalistyczne urządzenia gaśnicze na pokładzie statku pożarniczego.

Dźwięk syren mieszał się z trzaskiem płonących belek i murów. Każdy ruch, każda decyzja musiała być szybka i precyzyjna – dodaje Andrzej – Kapitan na statku Strażak-24

Pożar został ostatecznie opanowany, a magazyn – choć częściowo zniszczony – nie spłonął całkowicie. Jednak dla tych, którzy byli tego dnia w porcie, widok ciemnych kłębów dymu unoszących się nad Szczecinem na długo pozostanie w pamięci.

POŻAR DREWNIANYCH ZRĘBEK

W porcie przy nabrzeżu Sosnowieckim płonęła biomasa w postaci zrębek drzewnych. Na miejscu strażacy natychmiast potwierdzili pożar. Wkrótce ruszyła walka z żywiołem – podawano prądy gaśnicze, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się ognia.

Do akcji włączono również statek gaśniczy „Strażak 28”, jednak pożar był ukryty głęboko w biomasy, co uniemożliwiło jego bezpośrednie użycie. Właściciel terenu wezwał ciężki sprzęt, który umożliwił dotarcie w głąb hałd i zlokalizowanie ognia – opowiada Rafał – kapitan na statku Strażak-28

Przez niemal 24 godziny strażacy, w tym siły Portowej Straży Pożarnej, nieustannie walczyli z podstępnym ogniem, aż w końcu udało się go opanować.

POŻAR REMONTOWANEGO STATKU W STOCZNI

Kapitanat Portu zgłosił pożar na 150-metrowym statku „CSL FLEXVIK”, przebywającym w Stoczni Szczecińskiej na remoncie. Trzy zastępy Portowej Straży Pożarnej oraz grupa operacyjna natychmiast ruszyły na miejsce, a w pełnej gotowości czekał statek pożarniczy „Strażak-28”. Gdy strażacy dotarli na miejsce, silne zadymienie w maszynowni budziło niepokój. Okazało się, że przyczyną był wyciek oleju hydraulicznego na rozgrzany silnik agregatu. Zadaniem ekip było zabezpieczenie statku, przeszukanie maszynowni i wykluczenie zagrożenia dla ludzi. Po dokładnej wentylacji i kontroli kamerą termowizyjną miejsce zdarzenia zostało przekazane zarządcy stoczni.

POŻAR JACHTU PRZY PLAŻY MIELEŃSKIEJ

Portowa Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze jachtu przy plaży mieleńskiej. Do akcji natychmiast skierowano statek pożarniczy „Strażak-24”. Na miejscu już działała rota PSP, która przy pomocy motopompy pływającej podawała prąd wody w natarciu. Ze względu na trudną lokalizację, ratownicy PSP dotarli na miejsce łodzią policji i WOPR. Po przybyciu, strażacy z „Strażaka-24” podali drugi prąd wody, a następnie pianę gaśniczą, by ostatecznie opanować pożar. Na szczęście właściciel jachtu, choć doznał dużych strat materialnych, wyszedł z całego zdarzenia bez szwanku.

fot: Portowa Straż Pożarna w Szczecinie

Zobacz podobne

Port Szczecin obsługuje jednostki typu Panamax

LK

Sezon żeglugowy rozpoczęty. WIR wspiera żeglarzy [WIDEO]

Daria Czaja

Straż Graniczna zatrzymała łódź rybacką z Mrzeżyna. Wykryto rażące uchybienia

Paulina Ledzinska

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie