Polski Portal Morski
Aktualności Ważne

Pierwszy teaser „Heweliusza” już jest. Premiera w listopadzie [WIDEO]

Serial „Heweliusz” to opowieść o tragedii na morzu oraz walce o pamięć i sprawiedliwość” – zapowiadają twórcy. Po ponad 30 latach, od zatonięciu promu „Jan Heweliusz”, platforma Netflix zaprezentuje serial inspirowany dramatycznymi wydarzeniami z 1993 roku. Produkcja Jana Holoubka i Kaspra Bajona zadebiutuje w listopadzie. 

Tragedia, która zadaje pytania

13 stycznia 1993 roku prom „Jan Heweliusz” wypłynął z portu w Świnoujściu do Ystad. W nocy, w czasie gwałtownego sztormu, jednostka zatonęła. Zginęło łącznie 56 osób – 36 pasażerów i 20 członków załogi. Uratowało się jedynie dziewięć osób. Ta katastrofa wstrząsnęła opinią publiczną, a mimo upływu lat jej okoliczności pozostają niejasne.

Nowy serial „Heweliusz”, przygotowany przez twórców „Wielkiej wody”, będzie podejmował temat nie tylko samej katastrofy, ale także jej długofalowych skutków – dla rodzin ofiar, dla opinii publicznej i dla instytucji państwowych. Chociaż produkcja bazuje na prawdziwych wydarzeniach, to fabuła pozostanie w pełni autorską interpretacją, opartą na szerokim researchu i dokumentach z tamtego okresu.

Katastrofa i sąd: dwie strony jednej tragedii

Serial będzie miał pięć odcinków i połączy w sobie cechy thrillera katastroficznego z dramatem sądowym. Zobaczyć będzie można nie tylko przebieg katastrofy, ale i późniejsze śledztwa, procesy i próby obarczenia winą kapitana Andrzeja Ułasiewicza.

Narracja serialu przeplata historię ocalonych i rodzin ofiar z kulisami rozpraw w Izbie Morskiej, gdzie toczy się walka o prawdę i pamięć. Twórcy pokazują, że dramat nie skończył się wraz z zatonięciem promu – trwał jeszcze przez lata w postaci batalii o sprawiedliwość. 

Emocje silniejsze niż fale

Choć serial nie rekonstruuje wiernie wydarzeń z nocy z 13 na 14 stycznia 1993 roku, to opowiada o emocjach, które się wtedy narodziły – które do dziś nie wybrzmiały do końca. Twórcy przyznają, że inspiracją były prawdziwe dokumenty, rozmowy z rodzinami ofiar i analiza materiałów sądowych. Zdecydowano się jednak na fabularną konstrukcję, aby lepiej uchwycić różne perspektywy i uniwersalne tematy. 

Nie wszystkie postacie bazują na prawdziwych osobach – wyjątkiem jest rodzina kapitana Ułasiewicza, której imiona i nazwiska wykorzystano za zgodą bliskich. Pozostali bohaterowie to połączenie realnych postaw i fikcyjnych historii, stworzonych z myślą o emocjonalnej sile narracji.

Produkcja na wielką skalę

Na planie serialu pracowano przez 105 dni zdjęciowych, a w produkcji wzięło udział ponad 120 aktorów i 3 tysiące statystów. Zdjęcia powstawały w różnych lokalizacjach w Polsce i Europie, a sekwencje katastrofy wymagały zaawansowanych wielomiesięcznej postprodukcji i efektów specjalnych.

W głównych rolach zobaczymy między innymi Magdalenę Różczkę, Michała Żurawskiego, Borysa Szyca czy Michalinę Łabacz,. Za produkcję odpowiada Anna Kępińska i studio Telemark – twórcy serialu „Wielka woda”, który cieszy się dużą popularnością.

Serial, który nie pozwala zapomnieć

„Heweliusz” to więcej niż serial o katastrofie morskiej. To opowieść o zaniedbaniach systemu, traumie, która nie mija, i potrzebie prawdy. Twórcy pokażą nie tylko tragedię na morzu, ale również długie cienie, jakie rzuca na tych, którzy zostali. Produkcja będzie przypominać o wydarzeniach, które przez lata były wypierane ze świadomości społecznej.

To jeden z najbardziej ambitnych polskich projektów Netflixa, jego premiera już w listopadzie. 

Foto: Heweliusz | Oficjalny teaser | Netflix, zrzuty ekranu

Zobacz podobne

Kapitan kontenerowca wychodzącego z Portu Gdańsk miał ponad 2 promile alkoholu

Paulina Ledzinska

Nowy gatunek pradawnego morskiego gada zidentyfikowano w Niemczech

Paulina Ledzinska

Broń przyszłości powstaje na Politechnice Gdańskiej

Daria Czaja

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie