Polski Portal Morski
Aktualności Edukacja Środowisko Ważne

Ludzie widzieli zaledwie jedną tysięczną procenta dna morskich głębin

Ludzie widzieli zaledwie jedną tysięczną procenta dna morskiego w tzw. rejonie głębin. Niezwykle mało wiadomo na temat tamtejszej bioróżnorodności, m.in. miejsc, którym niebawem grozi poważna eksploracja – ostrzegają naukowcy.

Głębiny oceaniczne, definiowane jako obszary położone poniżej 200 metrów, nie są podwodną pustynią. Znajdują się tam rozmaite ekosystemy, mające dla człowieka praktyczne znaczenie. Świadczą one usługi ekosystemowe, takie jak produkcja tlenu czy udział w regulacji klimatu, dochodzi tam do odkryć istotnych dla badań nad lekami. Obszar ten gra również krytyczną rolę w utrzymaniu dobrego stanu Ziemi jako całości.

A jednak badania tak głęboko położonych ekosystemów są poważnie ograniczone. Ba, naukowcy uświadamiają wręcz, że ogromnej większości z tych miejsc praktycznie nikt nie widział na oczy, ani bezpośrednio (np. nurkując czy schodząc w łodzi podwodnej), ani na zdjęciach czy filmach wykonanych przez urządzenia autonomiczne. Ludzie mają dostęp do obrazów z takich głębin położonych w kilku wybranych regionach, w sąsiedztwie tylko kilku krajów.

Tymczasem pozyskiwanie obrazów dna morskiego (filmowanie i robienie specjalistycznych zdjęć) – obok mapowania i analizy próbek pobranej materii – jest jednym z trzech podstawowych sposobów badań oceanów – zauważają naukowcy z Ocean Discovery League, autorzy publikacji na łamach „Science Advances”.

Jak przypominają, głębiny obszary dna morskiego spełniające definicję głębin zajmują ok 66 proc. powierzchni Ziemi. Ale nadal są w dużej mierze niepoznane. W ciągu kilku dekad trwania badań głębinowych ludzie widzieli mniej niż 0,001 proc. powierzchni głębokomorskiego dna. Powierzchnia ta odpowiada np. jednej dziesiątej obszaru niewielkiego państwa, jakim jest Belgia.

„W miarę, jak przyspieszają zagrożenia dotyczące zachowania oceanicznych głębin — od tych związanych ze zmianami klimatu, po górnictwo głębinowe i eksploatację zasobów — tak ograniczone rozpoznanie tak ogromnego obszaru staje się problemem z perspektywy nauki i polityki – mówi główna autorka badania, dr Katy Croff Bell, przewodnicząca Ocean Discovery League i badaczka National Geographic. – Podejmowanie świadomych decyzji dotyczących zarządzania zasobami i ich ochroną wymaga lepszego rozumienia ekosystemów głębin i tamtejszych procesów”.

Aby oszacować skalę wiedzy nt. głębin, eksperci wykorzystali dane z ok. 44 tysięcy zejść w głębiny. Dane te zestawili z obserwacjami prowadzonymi od 1958 roku w wodach należących do 120 państw. Naukowcy zakładają, że nie wszystkie dane z nurkowań są publicznie dostępne – zastrzegają, że oszacowania mogą nie być precyzyjne, np. że mogą się różnić od faktycznych danych o cały rząd wielkości. Nawet w takim wypadku – twierdzą autorzy analiz – jakakolwiek wizualna rejestracja dotyczy mniej niż jednej tysięcznej procenta dna morskiego.

Niemal 30 proc. udokumentowanych obserwacji wizualnych dokonano przed rokiem 1980 – co oznacza, że zdjęcia z tych akcji są czarno białe i o niskiej rozdzielczości.

Autorzy badania zauważają też, że ponad 65 proc. wizualnych obserwacji dokonano w promieniu 200 mil morskich od linii brzegowej tylko trzech krajów: USA, Japonii i Nowej Zelandii. Badania dna morskiego są kosztowne, dlatego jedynie garstka państw zdominowała tę aktywność, przy czym za 97 proc. wszystkich obserwacji głębinowych odpowiada tylko pięć krajów – USA, Japonia, Nowa Zelandia, Francja i Niemcy. To zachwianie proporcji dotyczące zasięgu geograficznego i reprezentacji zaangażowanych państw może skutkować dużą wybiórczością danych dotyczących głębin i ich ekosystemów – zauważają naukowcy.

Autorzy nowych analiz zauważają też, że stosunkowo lepiej przebadane są wybrane typy głębinowych siedlisk i tworów geomorfologicznych, jak kaniony i grzbiety górskie na morskim dnie. Nieproporcjonalnie mało wiadomo za to na temat bardzo rozległych równin abisalnych i podmorskich gór.

Naukowcy mówią o potrzebie bardziej kompletnych i globalnych badań głębin, gdyż badania i ochrona powinny odzwierciedlać prawdziwy zasięg dna morskiego. Gdyby badacze mieli opierać swoje wnioski nt. ekosystemów lądowych o wiedzę z obserwacji jedynie 0,001 procenta ich powierzchni – rozważania na temat przyrody wszystkich lądów Ziemi musieliby oprzeć na badaniach terenów o wielkości jednego miasta, np. Houston w stanie Texas.

Zdaniem autorów publikacji w „Science Advances” perspektywy badań nieco się poprawiają, co ma związek nowymi technologiami, pozwalającymi zejść w głębiny. 

źródło: PAP

fot. iStock

Zobacz podobne

Straż Graniczna zatrzymała łódź rybacką z Mrzeżyna. Wykryto rażące uchybienia

Paulina Ledzinska

Ujemne ceny energii elektrycznej w Polsce: Producenci OZE muszą działać

LK

Polskie firmy zrealizują kluczowe elementy projektu FSRU

Daria Czaja

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoją wygodę. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie