Ogromne bogactwo roślin i zwierząt zachowało się w żywicy przez dziesiątki milionów lat. Żadna inna forma skamieniałości nie pozwala naukowcom tak precyzyjnie oglądać organizmów z dawnej Ziemi czy być świadkiem wielu rodzajów ich zachowań – powiedziała PAP entomolożka dr Elżbieta Sontag.
„Bursztyn to mam w biżuterii. Jak przychodzę do laboratorium, pracuję z żywicą kopalną” – podkreśla dr Elżbieta Sontag, kuratorka kolekcji Muzeum Inkluzji w Bursztynie na Uniwersytecie Gdańskim (UG).
Żywice kopalne w różnym wieku są rozprzestrzenione na całym świecie.
„Bursztyn, ten niesamowity materiał paleontologiczny, może mieć różne pochodzenie. Jest bursztyn z Etiopii, z Sachalinu (wyspa na Oceanie Spokojnym u wybrzeży Rosji), Chin, Stanów Zjednoczonych. Jest też bursztyn meksykański, dominikański i tajmyrski (rosyjski Tajmyr to najbardziej na północ wysunięty półwysep Azji). Za najstarszy uważa się ten z Dolomitów Alpejskich, którego wiek może wynosić nawet 230 milionów lat. Najmłodsze badane żywice pochodzą z Borneo i mają ok 15 mln lat” – wymienia dr Sontag.
Bursztyn bałtycki ma, zależnie od szacunków, 45-37 mln lat. Na południowe wybrzeże Bałtyku trafił w paleogenie (w epoce eocenu), ale jest znajdowany na Pomorzu i innych terenach Polski, gdzie trafił z lodowcem w czwartorzędzie. „Mechanizmami powstawania bursztynu zajmują się głównie geolodzy, my im tyko pomagamy” – mówi entomolożka.
Z dzisiejszych żywic pewnie też powstaną bursztyny, za kilka milionów lat. Gdyby jacyś naukowcy w przyszłości chcieli je dokładnie oglądać – zapewne znajdą w nich współczesne organizmy, a także… mikroplastik. Współczesne żywice, mające około miliona lat, naukowcy określają jako „kopale”. Można je znaleźć np. w Australii, Kolumbii czy Nowej Zelandii oraz Nowej Kaledonii.
„Powoli udaje się odchodzić od traktowania bursztynu wyłącznie jako biżuterii. Zaczynamy na niego patrzeć jako materiał kopalny, paleontologiczny” – mówi Elżbieta Sontag.
Paleontolodzy znajdują w bursztynach organizmy sprzed milionów lat, nazywają je inkluzjami i zaliczają do skamieniałości. W żywicy kopalnej tkwią często owady albo pajęczaki (głównie najmniejsi reprezentanci tej grupy – roztocza). „Im mniejszy organizm, tym łatwiej dostać się do żywicy i w niej przetrwać” – mówi kuratorka muzeum.
Znajdowane jest też bogactwo bezkręgowców, jak choćby nicienie. Ba, zachowały się ich formy pasożytnicze w momencie, gdy wychodzą z ciał żywicieli. Są też grzyby – m.in. takie, które „polują” na nicienie – opowiada.
„Ewenementem są zwierzęta wodne, jak np. kiełże – drobne skorupiaki żyjące na dnie zbiorników wodnych. Jako jedyni na świecie posiadamy w kolekcji wąsonoga – jest to osiadły skorupiak, który żyje w morzach; i jako jedyni w Polsce mamy małże, zachowane również w bursztynie meksykańskim. Unikatem są zachowane w bursztynie bałtyckim kręgowce, choć w całości zachowały się jedynie jaszczurki. Ptaki pozostawiały swoje pióra, a ssaki – włosy. Szczątki samych ptaków znajdowane są w innych żywicach kopalnych. My w kolekcji mamy wylinkę jaszczurki, jak i ptasie pióro i włosy ssaków” – relacjonuje ekspertka.
W bursztynie zachowują się też ślady pozostawione przez zwierzęta, m.in. odchody czy wykonane przez małże wiercenia – małe otworki. Od pewnego czasu wiadomo, że ślady te mają pochodzenie zoologiczne. Dawniej mówiono o nich „nadziaki” i uważano, że są to miejsca po zwietrzałych gałązkach.
„Co ciekawe, mamy też różne stadia rozwojowe zwierząt: są ich jaja, poczwarki i larwy. Ciekawe są jętki, u których w cyklu rozwojowym mamy stadium zwane subimago – jedyny przypadek, w którym postać uskrzydlona jeszcze raz linieje. Czasami zajmuje to minuty, czasami godziny. I nawet ten moment życia owada został utrwalony w kopalnej żywicy. Utrwaliły się również momenty wychodzenia owadów z osłonek jajowych czy otwarte kokony. Mamy więc tutaj pełny świat: różne okazy i zachowania, które w innych formach skamieniałości nie utrwaliłyby się, a przynajmniej – nie tak wyraźnie” – podsumowuje badaczka z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii Wydziału Biologii gdańskiej uczelni.
Jak podkreśla, cała kolekcja uniwersytecka jest bardzo cenna z perspektywy behawioralnej. „Poza zwierzętami zachowanymi są tam bowiem również zwierzęta 'w akcji’, np. w trakcie kopulacji, zjadające się nawzajem, w czasie pasożytowania – m.in. wychodzące z żywiciela, uczepione jedne drugich, na przykład roztocza na ciele innych bezkręgowców. Wszelkie relacje mamy udokumentowane w żywicy sprzed milionów lat. To kompletny świat, który w innych skamieniałościach nie utrwaliłby się, a już na pewno nie tak wyraźnie” – podkreśla.
Dzięki temu, że naukowcy mają coraz doskonalszy sprzęt optyczny – dostrzegają w bursztynie coraz mniejsze skamieniałości, np. pyłki i zarodniki. „Perfekcja zachowania organizmów w żywicy sprawia, że owad wygląda jak współczesny preparat. Oglądając go, my – naukowcy – zaglądamy do świata sprzed kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset milionów lat. I co innego zobaczy w bursztynie entomolog, zajmujący się – jak ja – muchówkami, coś innego ktoś, kto zajmuje się taksonomią, a coś innego – paleontolog” – komentuje dr Sontag.
Stała ekspozycja edukacyjna „Życie w lesie bursztynowym” na Wydziale Biologii UG istnieje od 2013 r. Ale już wcześniej naukowcy z pracowni Muzeum Inkluzji w Bursztynie w Katedrze Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii badali inkluzje i rozbudowywali kolekcję.
źródło: PAP / fot: e