Każdego roku służby oraz media komunikują o zachowaniu ostrożności podczas wypoczynku nad wodą. W podcaście „Polska Morska” Jacek Kleczaj z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego opowiada jakie są przyczyny wypadków oraz czy akcje profilaktyczne przynoszą efekty.
Działania prewencyjne przynoszą efekty, choć zmiany widoczne są dopiero z perspektywy wielu lat – tłumaczy Kleczaj.
– Nie można patrzeć na statystyki z roku na rok, bo wtedy zmiany mogą wydawać się mało znaczące. Ale jeśli spojrzymy na to w dłuższym okresie, to zobaczymy realny postęp. W 2009 roku w Szczecinie odnotowaliśmy około 17 utonięć, a w 2024 roku były to już tylko dwa przypadki – podkreśla prezes WOPR.
Każdy przypadek utonięcia to tragedia, dlatego dla ratowników kluczowe jest dalsze zmniejszanie liczby wypadków nad wodą. Jak zaznacza Klecza, najlepszym sposobem na ograniczenie tych zdarzeń jest profilaktyka i edukacja.
Istnieje przekonanie, że najczęściej do wypadków nad wodą dochodzi wśród młodych osób.
– Nie do końca. Jeśli za młodego człowieka uznamy 45-latka, to rzeczywiście tak. Ale statystyki pokazują, że największą grupę ofiar utonięć stanowią mężczyźni między 35. a 55. rokiem życia – wyjaśnia Kleczaj.
Alkohol – czy to główny winowajca ?
– Jeszcze kilka lat temu prawie wszystkie przypadki utonięć w Szczecinie były związane ze spożyciem alkoholu. W tym roku odnotowaliśmy 50% skuteczność alkoholu nad wodą – czyli połowa osób, które utonęły, była pod wpływem – mówi prezes WOPR.
To pokazuje, że choć problem nadal istnieje, świadomość zagrożeń rośnie. Warto też pamiętać, że nie wszystkie utonięcia są wynikiem lekkomyślności czy używek. Zdarzają się również nieszczęśliwe wypadki.
Czasem do tragedii prowadzi brak wiedzy lub nieuwaga. Kleczaj przywołuje przypadek niewidomego mężczyzny, który nie zauważył krawędzi nabrzeża i wpadł do Odry. Nie był stanie dopłynąć do brzegu, ale dzięki pomocy ratowników wodnych zdołał wydostać się bezpiecznie z wody.
Podobne sytuacje zdarzają się także wśród wędkarzy, którzy wpadają do wody z łodzi, nie mając na sobie kamizelek ratunkowych.
– Czasem są przypadki spowodowane głupotą, bo trudno nazwać inaczej, jak się kąpiemy w porcie czy na bulwarach – opowiada ratownik.
Jak przekazuje Kleczaj nad Odrą jest bardzo dobry system monitoring. Jest to miejsce pod nadzorem. Jednak nie ma takiego nadzoru na północy od bulwarów czy na południu około dworca kolejowego, który stał się modny na skoki do wody. Ponadto wiele zdarzeń obywa się z zachodniego brzegu Odry. Tam gdzie nie wolno spożywać alkoholu.
– Nad wodą młodzi ludzie zachowują się irracjonalnie i to prawda. Na szczęście najczęściej są w grupach i na szczęście znajdzie się ktoś kto myśli, uspokoi lub wezwie służby – dodaje Kleczaj.
Jak zwiększyć bezpieczeństwo?
Najtańszą i najskuteczniejszą metodą poprawy bezpieczeństwa nad wodą jest edukacja i prewencja. Ratownicy WOPR stale prowadzą akcje informacyjne, organizują szkolenia i starają się dotrzeć do jak największej liczby osób.
– Nigdy nie uda się całkowicie wyeliminować utonięć, ale możemy sprawić, że będzie ich coraz mniej” – podsumowuje Klecza.
Bezpieczeństwo nad wodą to nasza wspólna odpowiedzialność – zarówno służb ratunkowych, jak i każdego, kto korzysta z akwenów. Pamiętajmy, że zachowanie ostrożności może uratować życie nasze i innych.
Pamiętaj o ważnych telefonach do WOPR:
Całodobowy bezpłatny numer alarmowy 984
Numer ratunkowy nad wodą 601 100 100
Zapraszamy do odsłuchania całej rozmowy z Jackiem Kleczajem, której opowiada o sytuacjach z życia ratowników wodnych.
Skorzystaj z naszego profilu w serwisie YouTube.
fot. Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe